piątek, 6 grudnia 2013

Bezsens.

Była raz smutna dziewczyna. I nigdy się nie uśmiechnęła. Brnęła w depresję, choć były osoby, którym na niej zależało. Odrzuciła wszystko. Nie miała ochoty na coś, co tak szybko się kończyło. Dla niej smutek był wieczny. Zawsze można było się zasmucić i miało się, co się chciało. W końcu taki obrała styl życia. Pesymistka. W końcu się poddała i nie walczyła już o nic. Miała kilkadziesiąt lat. Była zgrzybiałą staruszką, ślęczała przy oknie i wyglądała na ponury i szary świat. Może innym razem uśmiechnęłaby się widząc, jak malutkie dzieci wpadają w kałużę, teraz tylko spojrzała na to i pomyślałam, co to za matki? 
                   Rozglądnęła się dookoła. Żadnych zdjęć, pamiątek, jakiegokolwiek jej wspomnienia. Ściany pomalowane na biało. W niektórych miejscach szare. Usiadła na kanapie i rozmyślała o życiu. O tym czego nie zrobiła choć chciała, o dzieciach, których nie miała, o mężczyźnie, którego odrzuciła, o tym uczuciu w głębi serca, które z każdym dniem coraz bardziej ją paraliżowało. W lustrze napotkała swoje własne spojrzenie z wychudłej twarzy, wyłupiastych oczu w kolorze, który kiedyś przypominał niebo po burzy, a teraz popiół, który osiadł i nie chce się wzbić. Kobieta zaczęła pisać. Pożółkła kartka chłonęła atrament coraz bardziej i bardziej, aż wreszcie była tak pełna, że trzeba było ją zmienić. Kolejna poszła w ślad za tamtą i tak mijały dnie, miesiące, w końcu także lata. Kobieta świętowała sama, jedyne co zrobiła, to poszła na pocztę, bo miała coś do wysłania. Ludzie od dawna nie widzieli tak ogromnej ilości smutku, przerodzonej w oczekiwanie, w momencie, gdy paczka została oddana w ręce pani za biurkiem. Starsza kobieta odwróciła się i wyszła, zostawiając po sobie delikatny zapach róż. Weszła do swego domku i opadła na fotel. Wszystkie dokumenty wysłała pocztą, więc nie musi się martwić. Odetchnęła jeszcze i zasnęła w wieczny sen, bezwładna jak kukła, a jednak coś się nie zgadzało. Oczy pozostały otwarte, a na ustach błąkał się uśmiech. Mężczyzna, który odkrył zwłoki do końca życia myślał tylko o tym, czy śmierć jest rzeczywiście taka straszna. Tego co się dowiedział spotykając ją, nie zdążył nikomu opowiedzieć. 

_

To chyba pierwsza notka pod jaką zamieszczę informację. Nie bójcie się nie zawieszam. Staram się jak najbardziej mogę pisać, ale po prostu nie mam na to siły. Może to przez urodziny, podczas których musiałam jechać na konkurs a moja mama trafiła do szpitala. Może przez Mikołajki, z których każdy wyszedł z czymś, a ja... nie. Może dlatego, że nikt się mną nie przejmuję, bo jestem zbyt "dojrzała". Może też dlatego, że moi przyjaciele - ta jasne - mają mnie w d... i najchętniej olaliby mnie całkiem. Cóż, powodów jest wiele. Notka cholernie depresyjna. Wiem. Taka miała być... Kłamię. W wyobrażeniach kończyła się szczęśliwie. Kolejne kłamstwo. Była całkiem inna. Wesoła. Ale śmierci tu jeszcze nie było. A musi być, nie? 
Pozdrawiam. 
Może nawet robię to ciepło?
Boże, co ja robię? 
Znienawidzicie mnie po tym. 
Masakra. 

30 komentarzy:

  1. Kolejny wpis, który niezmiernie przypadł mi do gustu. Stricte dekadencki. Bije z niego taka melancholia. Idealny na mój dzisiejszy marazm. Najbardziej boli, gdy któregoś dnia uświadamiasz sobie, że straciłaś ileś lat swojego życia. Zmarnowane szanse, stracone nadzieje. Ale jednego można jej pozazdrościć - śmierci z uśmiechem na ustach!
    A co do informacji pod notką. Ty naprawdę przejmujesz się ludźmi? Rusza Cię, że nie dostałaś żadnej durnej czekoladowej figurki czy czegoś równie infantylnego? Mikołajki zatraciły całą swą wyjątkowość, a stały się zwykłą komercją! Nie ma nad czym ubolewać ;)
    Mnie też kiedyś ludzie zarzucali zbytnią dojrzałość. A teraz? Teraz uznają mnie za dziecinną. A dlaczego? Bo nauczyłam się nie przejmować ich zachowaniem. Podążając za Nietzschem - prawdziwym człowiekiem jest ten, kto odrzuca zastane schematy i konwenanse oraz tworzy nowe zasady. Więc jeśli oni mają Cię głęboko gdzieś, to Ty pomachaj im środkowym palcem i z uśmiechem na ustach zajmij się sobą ;)
    Nie wiem, ile masz lat, ale sądzę, że zbyt mało, by tracić młodość na smutek!
    Cholera, jestem hipokrytką :(
    Mimo wszystko pozdrawiam i życzę choć odrobiny radości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to nie przejmuję się, że nic nie dostałam, ale tym, że osoba, która wylosowała mnie w karteczki najpierw strasznie się cieszyła (O, robimy losowanie, będzie fajnie) a kiedy dostał mnie nagle (A w dupie nie przychodzę do szkoły). Kurde, niby wszyscy są tacy dobrzy koledzy, a jak co do czego to oni machają mi środkowym palcem. Każdy ma mnie w dupie, a najlepsza przyjaciółka mieszka daleko ode mnie i jakoś nie możemy się spotkać. Do tego dochodzą moje prorocze słowa. Nie śmiej się, jak coś powiem, to naprawdę się spełnia (tyle, że spełniają się tylko te pesymistyczne założenia) Takie z wczoraj.
      7:30
      -Wiesz, że Wice ukradli szalik?
      -Tak? Pewnie się tym nie przejęła.
      Ja - Nawet jakby rozwaliła telefon, to by się nie przejęła.

      13:00
      -Wika, co jest?
      -Telefon spadł mi na linoleum i się rozwalił.

      Fuck.
      Nie jesteś hipokrytką, a dla Twojej informacji mam 15 lat. (Boże, jaka ze mnie gówniara O.O, a już myślałam, że będzie lepiej brzmiało : C )
      Twój komentarz sprawił mi radość.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. notka wspaniała, oczucia oczywiście ślicznie przedstawiłaś ,ale zaczynam się o ciebie martwic po tym co napisałaś pod spodem. ): mam nadzieję ,że twoja mama wyzdrowieje cokolwiek jej się stało ,ale nie będę ciebie pocieszac ,że będzie dobrze ,bo przecież nie jestem jakąś wróżką czy coś. .-. życzę ci naprawdę wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się o mnie, moja mama już wcześniej wiedziała, że pójdzie do szpitala, ale nie jest to coś poważnego. No dobra, jest. Ma rozsypane chrząstki w obu kolanach, coś z nadgarstkami i dyskopatię i zwyrodnienia kręgosłupa - na to ostatnie cierpię i ja. Dziękuję Ci, również życzę wszystkiego dobrego.

      Usuń
  3. Smutne ;/. Na pewno Twoi przyjaciele nie mają cię w d***e. Pogadaj z nimi :)
    Pozdrawiam Amy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gadałam z nimi, ale tu grają milutkich, a nagle jak przestaję być potrzebna to mają mnie gdzieś. Każdy ma swoją grupę, a ja jestem takim małym wędrowcem... W sumie muszę wytrzymać jeszcze kilka miesięcy i odcinam się od tego toksycznego towarzystwa, może nawet znów będę się uśmiechała.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Wzruszył mm\nie strasznie <333
    Nie rozpiszę się, bo mam 'szlaban' ; *

    uwierzmimimowszystko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz, miło mi strasznie czytać, że komuś się to podoba.
      Ja znam te szlabany XD Jak ja je lubię, bo u mnie kończą się po półgodzinie.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Na moim blogu zobaczyłam informacje o moim blogu. Długo zwlekałam, aby przeczytać. Nie chciało mi się. Za dużo roboty. Zbyt wielka depresja.
    Aby nie rozpisywać się po całym blogu, tutaj chciałabym skomentować wszystkie notki, które do tej pory napisałaś. Początkowo bardzo raziły mnie powtórzenia. Zdania złożone, w których po cztery razy występował spójnik "i", potem ku mojemu zadowoleniu tego już nie było.
    W rozdziale "Cna księżniczka" znalazłam zwrot, który mnie rozbawił, bo pierwszy raz spotkałam się z rozbieraniem spodni i bluzki, zwykle ktoś zdejmuje swoją garderobę, albo rozbiera się. :)
    A skoro już przyczepiłam się tego co mi nie pasowało, to przejdę do pochwały. Piszesz naprawdę emocjonalnie i jeśli to co tu zamieszczasz to historie wymyślone pod wpływem emocji, wywołanych przez środowisko to mamy ze sobą wiele wspólnego. Trudno mi odnaleźć sens w tym co się dzieje w koło mnie i w tym co robię. Ze łzami w oczach witam kolejny dzień, wiedząc, że znowu będę go spędzała sama.
    Mam nadzieję, że uda ci się zebrać trochę siły i dla odmiany napędzić się pozytywnymi emocjami. ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak długi komentarz. Dobrze, że ktoś wytknął mi błędy, będę miała na przyszłość. Tak, zdecydowanie piszę pod wpływem emocji, nie potrafię inaczej się wyładowywać. Trochę pozytywu w życiu się przydaję.
      Duży uśmiech Ci przesyłam.
      <3

      Usuń
  6. Witaj

    Bardzo smutne to wszystko. Melancholijne zarazem. Ale również przygnębiające.
    Smunte jest to, że jest już zdecydowanie za późnoe, gdy ludzie izmysławiając sobie, że zmarnowali życie, że nie wykorzystali swojej szansy, że czegoś nie zrobili... Przypomina mi się piosenka Katy Perry - The One That Got Away, nie wiem czemu... Może dlatego, że również mówi o przemijaniu.

    Nie łam się kochana. Życie potrafi zaskakiwać. Czasem jest lepiej, czasem gorzej. Mam nadzieję, że z mają wszystko będzie dobrze. I z Tobą również.

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutne, melancholijne, takie jak ja. Katy ! Kocham ją! Roar. Następnym razem będzie weselej.
      Życie jest do dupy.
      Pozdrawiam. <3

      Usuń
  7. Smutna, notka, o o kobiecie, która być może, jak Monroe, czy księżna Diana, po prostu była niezrozumiana. Gdyby znalazła kogoś kto by ją rozumiał, na pewno jej sytuacja potoczyła, by się inaczej. Jako ludzie posiadamy takie coś, co jest głęboko w nas. Czasem wydaje mi się, że wszystko, co się składa na serce, pomijając fakt religii, jakby ktoś planował się czepiać grzechu, czy nie grzechu, który ciąży im jego więcej na duszy. Ale też patrząc z perspektywy dla innych, czyli chcąc trafić do całości. Serce można też porównać do samego Tom'a Ridle'a(jeśli czytałaś Harry'ego) i jego cząstek duszy, rozrzuconych po różnych miejscach. I, więcej takich cząstek niknie, lub ktoś je niszczy, tym człowiek staje się słabszy. W końcu tym trudniej mu coś zauważać. Tak od depresji potrafią się ludzie znaleźć i w innych miejscach. Miejmy nadzieję, że jak wspomniano wyżej, ta kobieta ma swój sposób była szczęśliwa. A Tobie życzyć pogody ducha i, aby się wszystko ułożyło. A już tym szczególniej na same święta. Bo to ważne, by je spędzić spokojnie i wśród bliskich. Wspomniałaś o mamie, nie znam, ale tylko z samego przeczytania, mam nadzieję, że wszystko już dobrze. I te święta spędzisz z uśmiechem, choćby małym na ustach;)
    ps. zapraszam przy okazji do siebie na wiersze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem - jak to mówi moja babcia kochana. Pottera czytałam (dwa lub trzy razy). Dobrze kojarzysz, fajnie, że ktoś zauważa w tym tekście coś więcej niż tylko puste słowa. Dziękuję za komentarz, który dał mi siłę do pisania.
      Na pewno wpadnę.
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  8. Wybacz, że dopiero teraz komentuję, ale wiesz - szkoła i takie tam
    Ech, co mogę powiedzieć? Notka przepiękna (jak zawsze), naładowana tak potężną dawką smutku, że aż przykro się robi :( Pod względem językowym mnie "masz" (heh, jak zawsze). Zaczęło się to nieco bajkowo przez pierwsze zdanie a raczej słowa "była raz"
    Życzę Tobie i Twojej mamie dużo zdrowia i spokoju, przede wszystkim radości i siły, aby patrzeć na życie pozytywnie, nawet jeśli często daje nam w kość. Trzymaj się! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoła! Masakra. Wczoraj grałam w jasełkach. Diabła. Cholernie pozytywne, nie ?
      Dziękuję. Ty też się trzymaj.
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  9. Ja nie będę się rozpisywać jak poprzedniczki.
    Powiem,że jest to bardzo piękne i prawdziwe... Wszystkie te emocje...
    Rewelacyjnie oddane.
    Gratuluję. x

    OdpowiedzUsuń
  10. piszesz świetnie, tekst taki, nie wiem jak to okreslić. Po prostu cudny
    Zapraszam też do siebie na nowe opowiadanie. Jest już prolog!
    http://you-are-the-life-to-my-soul.blogspot.com/
    Obserwuję i liczę na obserwowanie xd

    OdpowiedzUsuń
  11. Smutne ;c Ale nie martw się, są święta! Pogadaj ze znajomymi, a na sto procent wszystko będzie dobrze! Ja w to wierzę, bądź optymistką, choć chwilowo :) Czasem w życiu wpadamy w dołki, ale często wychodzimy z nich cało. Dobry sposób znalazłaś na odreagowanie. Pisz, pisz o swoich emocjach, pomaga, wiem z autopsji ;)
    http://do-ostatniego-tchnienia.blogspot.com/
    (jeśli masz ochotę, zapraszam na prolog)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS: Piękna Nina <3 Ona nawet gdy płacze jest ikoną. To Elena z którego odcinka? ;)

      Usuń
    2. Dziękuję za komentarz, ale nie da się z nimi pogadać, do nich się mówi, a za chwilę jest "No, no.. patrz jakie ona ma buty" ... Beznadzieja.
      Nie wiem, z którego brałam z google :d
      Pozdrawiam.

      Usuń
  12. Zapraszam na dwunasty rozdział.
    Wesołych Świąt! <3

    http://melodie-serc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana!
    Bardzo przepraszam, że komentuję dopiero teraz. Mam nadzieję, że mi to wybaczysz, ale miałam cholernie mało czasu i wzystko, co związane ze świętami było na mojej głowie. Ale już jestem, nie zapomniałam o Tobie i bardzo serdecznie dziękuję za Twój komentarz pod najnowszym rozdziałem;) Wywołałaś nim wielki uśmiech na mojej twarzy;)

    Notka całkiem inna niż poprzednie, ale to mi się bardzo w Tobie podoba - piszesz na różnorodne tematy i w każdym jesteś świetna! Ta również. Mogłabym ją czytać godzinami i boli mnie tylko jedno- że była taka krótka. Uświadomiłaś mi jak strasznym uczuciem jest smutek i samotność. Nikt nie powinien uciekać od ludzi, bronić się przed ich zainteresowaniem, miłością i przyjaźnią, bo niszczy tym samego siebie. Idealnie opisałaś uczucia tej staruszki. Nawet otoczka jaką stworzyłaś genialnie do wszystkiego pasowała. Wprowadziłaś melancholię, a biało-szare ściany tylko ją podkreśliły.
    Naprawdę wspaniała notka!:)
    Czekam na następną.

    A Ty się kochana trzymaj, nie poddawaj i uśmiechaj!:) Zawsze po deszczu wychodzi słońce;) Głowa do góry!:) też Cię kocham!:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana! Akurat byłam na Twoim blogu, zobaczyć czy napisałaś coś nowego, a tu wchodzę na swojego i komentarz od Ciebie;D Bardzo dziękuję za Twój komentarz!:) Był cudown. Idealnie przeanalizowałaś i Katinę i Leona. Co za zmysł!:)

    Zarówno druga część Katiny, jak i opowiadanie kryminalne, będzie na tym samym blogu;) Tzn. na sila-jest-we-mnie. Nie mam w zwyczaju zakładać nowych do każdego nowego opowiadania;)

    Ściskam i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku i wspaniałego Sylwestra!:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cóż muszę się przyznać, że po przeczytaniu uroniłam kilka łez. To smutne, naprawdę. Koleżanka raz mi powiedziała pesymista to optymista z życiowym doświadczeniem, czy jakoś tak....
    No, ale cóż wspaniale tylko tyle mogę powiedzieć.
    ( Zapraszam do siebie panstwo-smierci.blogspot.com )

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam na kolejny rozdział.
    Serdecznie pozdrawiam Amy ;)

    http://melodie-serc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy